Relatywizm moralny, suko
poniedziałek, 1 czerwca 2015
Ewolucjoniści słuchają Hołdysa
Może po prostu pomówmy o miłości?
Po prostu pomówmy o miłości.
Pomówmy o miłości.
O miłości.
Miłości!
Pierwszy raz od, nie pamiętam kiedy, rozjebała mnie piosenka.
Jason Mraz – Details In The Fabric (feat. James Morrison)
Przestaje wierzyć w zbiegi okoliczności.
Chce przestać się użalać, bo robię to nieustannie.
Chce zacząć kreować siebie, rozwijać i decydować o tym, jak i gdzie będę umierał.
Muszę iść swoją drogą. Wszystko będzie dobrze.
A wszystkie te wady w tkaninie da się załatać.
Muszę być silny. Być pewien tego, czego chcę.
Wszystko będzie dobrze.
Strachu nie da się opanować, nie należy też próbować.
Strach jest jak ogień - nie jest ani zły, ani dobry.
Tylko od nas zależy jak nam posłuży. Musimy nad nim zapanować.
Biblioteka. Sterty zakurzonych książek i kilka zaśniedziałych lamp na dębowych biurkach.
Skupione umysły. Zdarte świadomości. Wymuszona cisza bez zdartych gardeł.
Spokój. Kołysanie. Nie chcę zapeszyć.
piątek, 29 maja 2015
Kolokwializmy nie uznają androgenicznej urody
Skrajna nieodpowiedzialność i brawura - brać zakręt z prędkością 100km/h.
Pusta droga
żadnych drzew na poboczu
żadnych znaków czy słupów
nie było przystanku czy słupa informacyjnego
i był tylko ten cholerny rów dzięki któremu nie dachowaliśmy.
Martyna nie zapięła pasów. Ja miałem zbyt blisko siedzenie.
To wszystko nie miało prawa skończyć się dobrze. A jednak poza oberwaną rurą wydechową, samochód nawet się nie zarysował. Choć gdy rzucało nami po całej drodze, oczami wyobraźni widziałem jak lądujemy do góry kołami.
Minutę po całym zajściu nadjechał samochód. Później kolejny. I następny. Choć przed chwilą drogą była zupełnie pusta.
Mam mętlik w głowie. Ostatnio błyskawicznie wypieram z siebie traumatyczne przeżycia. Ale widziałem te przerażone oczy. Te niesmaczne uwagi wywołujące nerwowy chichot. Człowiek zaczyna dostrzegać jak niewiele od niego zależy i jak wiele zarazem.
Cały mój światopogląd stanął pod znakiem zapytania.
środa, 27 maja 2015
Ambiwalencja odpłaca w drobnych
wie tylko mama, tata i bóg"
sobota, 16 maja 2015
Zdębiała galareta
Dzieje się coś abstrakcyjnego. Wszedłem w teraz.
Przeraża mnie to bardziej, niż jestem w stanie przyznać.
Chciałbym mówić o motywacji, o tłoczących się w mojej głowie myślach, o depresji, radości i o potrzebie zrozumienia. Jednak to wszystko zostało już powiedziane. Przeze mnie, przez innych.
Nie wyciągnąłem żadnych wniosków, po co więc rozklejać się w niezrozumieniu.
Niczego nie jesteśmy w stanie przyspieszyć.
Każdy musi dojść do wniosków samodzielnie.
Wszyscy nauczyciele świata się mylą, wszyscy.
A...
Ogólnie nienawidzę wszelkiego generalizowania.
Tak.
Beksa
piątek, 20 marca 2015
Nie zrozum mnie źle
"Umiłowanie piękna"
"Mówił, że wyglądam pięknie
z uśmiechem na twarzy
rozbawiał mnie nieustannie
szepcząc do ucha
całkiem zabawne rzeczy
o świetlanej przyszłości
która miała nadejść
jaśniejsza od teraźniejszości
Mówił, że wyglądam pięknie
gdy się złoszczę
wciąż mnie denerwował
chuchając w twarz
pijackie, miłosne wyznania
drażniąc skórę domagał się
moich wdzięków
Mówił, że wyglądam pięknie
gdy płaczę
że poruszają go moje opuchnięte oczy
i rozmazany makijaż
gdy mnie uderzył wiedziałam,
że to dla mojego dobra,
że chce wydobyć ze mnie
prawdziwe piękno
Mówił, że wyglądam pięknie
z tą moją skórą bladą
i cienką jak kartka papieru
dlaczego więc pokrył ją sińcami
tego nie rozumiałam
tak samo jak słów z przeszłości
o świetlanej przyszłości
Nie powiedział, że jestem piękna
już nigdy więcej
nawet gdy jego zimne ręce
zacisnęły się żelazną obręczą
na mojej łabędziej szyi
w mojej jaźni
rozbrzmiała myśl,
że pięknie będę wyglądać w trumnie
z tą moją skórą bladą i cienką
jak kartka papieru"
Czasem cudze słowa to niewiele. Choć wydaję nam się, że to tysiące lat świetlnych pewności.
Ale, na Boga! Czasem za choćby jedno z takich słów gotów byłbym zabić.
Lecz to nigdy nie jestem ja. To nie tak jak myślisz.
Sam Smith -Not in That Way
czwartek, 19 marca 2015
Wydrążone jaźnie
Poryczałem się dziś w autobusie. Bylo to naiwne i godne pożałowania, a jednocześnie tak cholernie szczere jak nic od wielu miesięcy.
czwartek, 12 marca 2015
To czego nie rozumiem
Napisałem pierwszy wiersz w swoim życiu.
"Wiosenne porządki"
"Wzięła mnie dziś Chęć uporzątnięcia
zalegajacego w mych płucach kurzu
i cisneła mną przez pokój.
Zdarłem kolana, głowa mi pękła na dwoje
Nawet kulawiec nie potrafił zamknąć puszki Pandory.
Wyrzuciłem z siebie wszystko
niczym przerażona strzykwa,
miałem nadzieję,
że opuścisz mój zagracony strych
potkniesz się o wyrzuty sumienia
skrecisz kark na niedowierzaniu
znikniesz za woalem irytacji
z płaszczem rozczarowania na barkach
Złapałaś mnie w pół krzyku
naginajac do swej woli moje wyobrażenia
Powiedziałaś, że wszystko się jakoś ułoży
że potrzeba dwojga żeby posprzątać
mój prywatny bałagan
Nikt nigdy nie potraktował mnie z taką butą,
nie rozgrzebał kalejdoskopu wspomnień,
nie dotknął zdartych kolan
"To była długa zima" - rzekłem rumieniąc się
"Dobrze, że jesteś"